Tematycznie dziś będzie. Po pierwsze: WYLĘGARNIA, która w tej chwili jest w przedsprzedaży (można ją już kupować na stronie Wydawnictwa Forma) do oficjalnej sprzedaży trafi 17 czerwca. To dla mnie dobra wiadomość, bo z książki jestem zadowolony i przez pewien czas mocno ściskałem kciuki, by wreszcie weszła na rynek. Egzemplarze autorskie już mam, wydanie jest bardzo ładne, a i mam nadzieję, że te 214 stron w formacie 18 x 18 dostarczą Wam dobrej zabawy. Już nawet jedna recenzja WYLĘGARNI krąży w sieci. Jej autor omówił kilka opowiadań ze zbioru, nie zdradzając wiele z ich fabuł, a więc śmiało polecam zapoznać się z tekstem.
Wraz z Łukaszem Radeckim sfinalizowaliśmy naszą pierwszą wspólną książkę. PRADAWNE ZŁO, bo taki jest jej - póki co - tytuł, to zbiór trzech nowel grozy. W jakiś sposób nawiązują one do twórczości znanych wszem i wobec klasyków. Tytułowe PRADAWNE ZŁO to utwór lovecraftowski, na ten przykład. W pozostałych tekstach zapewne wyniuchacie Grabińskiego i Jamesa Herberta. Mieliśmy z Łukaszem bardzo podobne zdanie na temat tego, jak ma ta książka wyglądać, jakim językiem ma być napisana i co ma czytelnikowi dać. Od początku wiedzieliśmy, w którą stronę dany utwór ma podążać, co sprawiło, że nie przerywaliśmy roboty w wyniku utknięcia w martwym punkcie. Prace szły płynnie. Uporaliśmy się w trzy miesiące, a biorąc pod uwagę fakt, że nowele nie są wcale proste fabularnie i nie są też krótkie, a także to, że każdy z nas pracuje zawodowo i ma małe dzieci (i żony), w dodatku nie wspomagaliśmy się białym proszkiem w trakcie pisania, można rzec, iż PRADAWNE ZŁO powstało szybko. Książka ma szansę ukazać się pod koniec roku. O szczegółach będziemy Was informować na bieżąco.
Po ukończeniu PRADAWNEGO ZŁA nie miałem zbyt wiele czasu na pisanie. I pewnie przez najbliższe tygodnie nie sięgnę po "pióro", ale myślę, że z początkiem lipca znów ruszą prace nad książką "mastertonowską", którą skręcam z Piotrem Pocztarkiem i naszym brytyjskim guru, czyli Grahamem Mastertonem we własnej osobie. Powolutku finalizujemy najważniejszą i najobszerniejszą część tej książki. Będę się trzymał postanowienia, że całość ukończymy jeszcze w tym roku.
A potem zabieram się UTRAPIONYCH, czyli powieść grozy, którą zacząłem pisać ponad rok temu, jak mi się wydaje, i która rozrasta w tempie żółwim. Od miesięcy nie powstało ani jedno nowe zdanie tej powieści, a to, co już mam leży i czeka na lepsze czasy, na moment, kiedy będę gotów emocjonalnie i będę miał więcej czasu, by rzecz ukończyć. Nie popędzam się jakoś szczególnie, choć chciałbym na nowo zanurzyć się w tej historii. Koniec roku albo początek 2014 to będzie czas UTRAPIONYCH, tak postanowione i koniec.
Znów chodzi mi po głowie napisanie noweli z rodzaju bizarro fiction. Już raz poległem. Powstała mini-powieść RASA, którą ostatecznie przerobiłem na opowiadanie POKUTA. Opowiadanie bardzo lubię i uważam, że to była dobra decyzja, by puścić ten kawałek w formie e-booka. RASA była zbyt rozwlekła, za długa, od pewnego momentu nużyła. Nie nadawała się do niczego i jakoś nie czuję żalu, że ponad 200 tysięcy znaków poleciało do kosza, a ocalało tylko 60 tysięcy. Mam nowy pomysł na dłuższy tekst bizarro - dojrzewa, ewoluuje, pewne rzeczy sobie zapisuję - i może w najbliższych miesiącach zacznę pisać. Mam już nawet roboczy tytuł - NOC SPINOZAURÓW (albo może... NOC ROBALOZAURÓW?).
Na koniec wklejam fotkę Roberta Włodarka z DF-ów, ze spotkania autorskiego, na którym byłem tak zmęczony, że nie słyszałem własnych myśli, a co dopiero mówiąc o słowach! :-) Niemniej dowiedziałem się na nim, że moje opowiadanie DUCKFUCKER z limitowanej antologii BIZARRO FICTION zostało hitem wśród czytelników! Doczekało się nawet fanpage'a na Facebooku. Do teraz dostaję maile od osób, które ten tekst przeczytały, że powinienem napisać kontynuację... Wykluczone!
Wraz z Łukaszem Radeckim sfinalizowaliśmy naszą pierwszą wspólną książkę. PRADAWNE ZŁO, bo taki jest jej - póki co - tytuł, to zbiór trzech nowel grozy. W jakiś sposób nawiązują one do twórczości znanych wszem i wobec klasyków. Tytułowe PRADAWNE ZŁO to utwór lovecraftowski, na ten przykład. W pozostałych tekstach zapewne wyniuchacie Grabińskiego i Jamesa Herberta. Mieliśmy z Łukaszem bardzo podobne zdanie na temat tego, jak ma ta książka wyglądać, jakim językiem ma być napisana i co ma czytelnikowi dać. Od początku wiedzieliśmy, w którą stronę dany utwór ma podążać, co sprawiło, że nie przerywaliśmy roboty w wyniku utknięcia w martwym punkcie. Prace szły płynnie. Uporaliśmy się w trzy miesiące, a biorąc pod uwagę fakt, że nowele nie są wcale proste fabularnie i nie są też krótkie, a także to, że każdy z nas pracuje zawodowo i ma małe dzieci (i żony), w dodatku nie wspomagaliśmy się białym proszkiem w trakcie pisania, można rzec, iż PRADAWNE ZŁO powstało szybko. Książka ma szansę ukazać się pod koniec roku. O szczegółach będziemy Was informować na bieżąco.
Po ukończeniu PRADAWNEGO ZŁA nie miałem zbyt wiele czasu na pisanie. I pewnie przez najbliższe tygodnie nie sięgnę po "pióro", ale myślę, że z początkiem lipca znów ruszą prace nad książką "mastertonowską", którą skręcam z Piotrem Pocztarkiem i naszym brytyjskim guru, czyli Grahamem Mastertonem we własnej osobie. Powolutku finalizujemy najważniejszą i najobszerniejszą część tej książki. Będę się trzymał postanowienia, że całość ukończymy jeszcze w tym roku.
A potem zabieram się UTRAPIONYCH, czyli powieść grozy, którą zacząłem pisać ponad rok temu, jak mi się wydaje, i która rozrasta w tempie żółwim. Od miesięcy nie powstało ani jedno nowe zdanie tej powieści, a to, co już mam leży i czeka na lepsze czasy, na moment, kiedy będę gotów emocjonalnie i będę miał więcej czasu, by rzecz ukończyć. Nie popędzam się jakoś szczególnie, choć chciałbym na nowo zanurzyć się w tej historii. Koniec roku albo początek 2014 to będzie czas UTRAPIONYCH, tak postanowione i koniec.
Znów chodzi mi po głowie napisanie noweli z rodzaju bizarro fiction. Już raz poległem. Powstała mini-powieść RASA, którą ostatecznie przerobiłem na opowiadanie POKUTA. Opowiadanie bardzo lubię i uważam, że to była dobra decyzja, by puścić ten kawałek w formie e-booka. RASA była zbyt rozwlekła, za długa, od pewnego momentu nużyła. Nie nadawała się do niczego i jakoś nie czuję żalu, że ponad 200 tysięcy znaków poleciało do kosza, a ocalało tylko 60 tysięcy. Mam nowy pomysł na dłuższy tekst bizarro - dojrzewa, ewoluuje, pewne rzeczy sobie zapisuję - i może w najbliższych miesiącach zacznę pisać. Mam już nawet roboczy tytuł - NOC SPINOZAURÓW (albo może... NOC ROBALOZAURÓW?).
Na koniec wklejam fotkę Roberta Włodarka z DF-ów, ze spotkania autorskiego, na którym byłem tak zmęczony, że nie słyszałem własnych myśli, a co dopiero mówiąc o słowach! :-) Niemniej dowiedziałem się na nim, że moje opowiadanie DUCKFUCKER z limitowanej antologii BIZARRO FICTION zostało hitem wśród czytelników! Doczekało się nawet fanpage'a na Facebooku. Do teraz dostaję maile od osób, które ten tekst przeczytały, że powinienem napisać kontynuację... Wykluczone!
Ha - nie mów hop, bo ani się obejrzysz, a sagę DUCKFUCKER zrobisz ;) Poza tym ja Cię jeszcze do pisania zagonię ;) I o "Nienasyconym" i o papużce ;)
OdpowiedzUsuńJak jeden z adminów Official fan page DUCKFUCKER wyrażam swój stanowczy sprzeciw do wypowiedzi jako to ciąg dalszy do Duckfuckera jest wykluczony. Coraz liczniejsze grono "Duckfuckerów" nie wybaczyło by ci tego nigdy. Nigdy! :)
OdpowiedzUsuńMordum, dajesz mi do myślenia. Zapaliło się światełko w tunelu... Dzięki za prześwietne spotkanie na DF-ach!
OdpowiedzUsuńŁukasz, kopa będę pewnie potrzebował, wiem, że mogę na Ciebie liczyć. Nienasycony, papużka, tak... i rzecz jasna bulerbyn... pamiętasz?
Dobrego,
Rob
Bulerbyn pamiętam przede wszystkim :) Tylko nie chciałem o tym pisać, żeby nie zdradzić za dużo zbyt wcześnie ;)
OdpowiedzUsuńPomyślimy co nieco w pod koniec przyszłego tygodnia, jak się trochę ogarnę u siebie, ok?
Pozdrawiam
Łukasz
Nie wie Pan, jak bardzo lubie Pana i Pana tworczosc. Uwazam, ze jest Pan najlepszym pisarzem horrorow w Polsce i bardzo dziekuje za wspaniale spotkanie na DF. Ma Pan czarujacy usmiech :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Majka
Robert, a nie wiesz czy "Wylęgarnia" pojawi się w ofercie www.dobre-ksiazki.com.pl? Bo akurat miałem tam robić zakupy i przy okazji chciałem ten zbiór kupić.
OdpowiedzUsuńPatryk, nie mam pojęcia. Wiem, że do księgarń już trafiła. Stacjonarnych i internetowych. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńRob