25.9.11

POLTERGEIST O "SZÓSTEJ ERZE"

"Zawsze byłem zdania, że ściskający za gardło klimat jest najważniejszym elementem dobrego horroru, a makabryczne zgony i tym podobne to jedynie ozdobniki. W Szóstej erze Robert Cichowlas idealnie dobrał proporcje między jednym a drugim, tworząc nastrój, od którego ciarki chodzą po plecach. Szkoda więc, że inne elementy powieści nie trzymają tego poziomu.

Dawid Galiński uczy biologii w jednym z poznańskich liceów. Jego w miarę uporządkowane życie nagle zmienia się, kiedy jeden z uczniów przechodzi w czasie lekcji dziwną metamorfozę i recytuje słowa indiańskiego poematu. Niedługo potem w szkole oraz w całym mieście, dochodzi do serii brutalnych mordów i krwawych wypadków, a sam nauczyciel zaczyna słyszeć tajemnicze głosy. Balansując na krawędzi zdrowia psychicznego, powiązuje ostatnie wydarzenia z dawnymi wierzeniami Majów, Inków i Azteków."...

Reszta TUTAJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz