W przypadku powieści SUKKUB Edwarda Lee mamy do czynienia z prawdziwym fenomenem. Zarówno od strony językowej, jak i fabularnej horror ten jest wart uwagi. Rzadko zdarza mi się zgadzać z treścią blurbów na okładkach książek, ale to, co napisał Jack Ketchum o dziele Lee idealnie odzwierciedla moje odczucia po lekturze SUKKUBA. Bowiem pisarstwo Edwrada Lee rzeczywiście jest jak piła mechaniczna na pełnych obrotach. Jeśli podejdziesz zbyt blisko, urżnie ci nogi.
Główną bohaterką powieści jest Ann Slavik – prawniczka, która właśnie dostała awans i zasiadła w zarządzie dużej firmy. Mieszka w pięknym domu wraz ze swoim chłopakiem Martinem i siedemnastoletnią córką Melanie. Jej życie jednak zdaje się dalekie do perfekcji. Nie jest pewna, czy powinna przyjąć oświadczyny Martina, zaś relacje z córką wymagają gruntownej zmiany. Ann nie potrafi podołać roli matki, nieustannie krytykując Melanie za sposob ubierania się czy dobór przyjaciół, którzy w oczach bohaterki są zdegenerowani, bo słuchają punka. Ann jednak podejmuje próbę naprawienia swojego życia. Bierze tydzień urlopu, zamierzając spędzić go wraz z Martinem i Melanie w Paryżu. Lecz na kilka dni przed wyjazdem dowiaduje się, że jej ojciec miał wylew.
Jej rodzina pochodzi z małego miasteczka o nazwie Lockwood. Jest to z pozoru cicha mieścina, ale jak się wkrótce okazuje, kryje w sobie tajemnice sięgające zamierzchłych czasów. Ann wraz z Martinem i Melanie wyruszają w podróż do Lockwood, by odwiedzić konającego ojca. Gdy docierają na miejsce, rozpoczyna się horror. Nic w tym miasteczku nie wydaje się normalne. Ani nikt...
Wszystko, co dzieje się w Lockwood, napawa grozą i niepewnością. Zachowania mieszkańców, tajemne rytuały, atmosfera, to wszystko czyni SUKKUBA powieścią wyborną. Edwardowi Lee udało się popełnić powieść na miarę najlepszych kawałków gatunku. Fani mocnych wrażeń zostaną zaskoczeni, gdyż Lee nie stroni od brutalności i wyuzdanych scen seksu. Nie jest to jednak bezsensowne rzucanie mięsem czy nieuzasadnione przelewanie krwi (tudzież spermy, moczu i ekstrementów). W SUKKUBIE każde zdanie ma sens i prowadzi do zaskakującego finału.
Szereg postaci występujących w powieści dodaje historii słodkogorzkiego posmaku. Dwaj zbiegli z domu wariatów mężczyźni niejednego zdegustują i rozbawią. Jeden z nich jest wyjątkowo zboczony i szurnięty, czego da dowód niejednokrotnie; ten drugi, nieprzeciętnie inteligentny, ma do spełnienia misję. Rodzice głównej bohaterki również nie są postaciami przypadkowymi – w tej książce chyba nie ma takowych, dlatego tym większe zaskoczenie ogarnia po lekturze. Okazuje się, że w SUKKUBIE nic nie było dziełem przypadku.
Moje ukłony w stronę prozy Edwarda Lee. SUKKUB to najlepszy horror, jaki czytałem w ostatnich latach.
Główną bohaterką powieści jest Ann Slavik – prawniczka, która właśnie dostała awans i zasiadła w zarządzie dużej firmy. Mieszka w pięknym domu wraz ze swoim chłopakiem Martinem i siedemnastoletnią córką Melanie. Jej życie jednak zdaje się dalekie do perfekcji. Nie jest pewna, czy powinna przyjąć oświadczyny Martina, zaś relacje z córką wymagają gruntownej zmiany. Ann nie potrafi podołać roli matki, nieustannie krytykując Melanie za sposob ubierania się czy dobór przyjaciół, którzy w oczach bohaterki są zdegenerowani, bo słuchają punka. Ann jednak podejmuje próbę naprawienia swojego życia. Bierze tydzień urlopu, zamierzając spędzić go wraz z Martinem i Melanie w Paryżu. Lecz na kilka dni przed wyjazdem dowiaduje się, że jej ojciec miał wylew.
Jej rodzina pochodzi z małego miasteczka o nazwie Lockwood. Jest to z pozoru cicha mieścina, ale jak się wkrótce okazuje, kryje w sobie tajemnice sięgające zamierzchłych czasów. Ann wraz z Martinem i Melanie wyruszają w podróż do Lockwood, by odwiedzić konającego ojca. Gdy docierają na miejsce, rozpoczyna się horror. Nic w tym miasteczku nie wydaje się normalne. Ani nikt...
Wszystko, co dzieje się w Lockwood, napawa grozą i niepewnością. Zachowania mieszkańców, tajemne rytuały, atmosfera, to wszystko czyni SUKKUBA powieścią wyborną. Edwardowi Lee udało się popełnić powieść na miarę najlepszych kawałków gatunku. Fani mocnych wrażeń zostaną zaskoczeni, gdyż Lee nie stroni od brutalności i wyuzdanych scen seksu. Nie jest to jednak bezsensowne rzucanie mięsem czy nieuzasadnione przelewanie krwi (tudzież spermy, moczu i ekstrementów). W SUKKUBIE każde zdanie ma sens i prowadzi do zaskakującego finału.
Szereg postaci występujących w powieści dodaje historii słodkogorzkiego posmaku. Dwaj zbiegli z domu wariatów mężczyźni niejednego zdegustują i rozbawią. Jeden z nich jest wyjątkowo zboczony i szurnięty, czego da dowód niejednokrotnie; ten drugi, nieprzeciętnie inteligentny, ma do spełnienia misję. Rodzice głównej bohaterki również nie są postaciami przypadkowymi – w tej książce chyba nie ma takowych, dlatego tym większe zaskoczenie ogarnia po lekturze. Okazuje się, że w SUKKUBIE nic nie było dziełem przypadku.
Moje ukłony w stronę prozy Edwarda Lee. SUKKUB to najlepszy horror, jaki czytałem w ostatnich latach.
Właśnie widziałam reklamę tej książki w "Grabarzu Polskim". Okładka przyciąga wzrok, ale wiadomo, że nie po niej się ocenia ;) Jednak teraz, po tej jakże pozytywnej recenzji dopisuję książkę Edwarda Lee do listy zakupów ;)
OdpowiedzUsuńPs: Gratuluję "Szóstej ery". Kawał naprawdę dobrej lektury! Planujesz kontynuację? :)
Dzięki, Paula, za dobre słowo o SZÓSTEJ ERZE:-) Nie, kontynuacji nie będzie, ale będzie nowa powieść, do której powoli się przygotowuję.
OdpowiedzUsuńLektura SUKKUBA to czysta przyjemność:-)