27.8.11

O "SZÓSTEJ ERZE" I NIE TYLKO - WYWIAD DLA SERWISU GILDIA.PL

Darek Barczewski: Witaj, Robercie, miło mi spotkać się z Tobą po raz kolejny. A okazja nie byle jaka – wydanie „Szóstej ery”. Długo czekaliśmy na Twój samodzielny debiut powieściowy. No właśnie... czemu tak długo?

Robert Cichowlas: Witaj, mnie również jest bardzo miło. Wiesz, w kwestii pisania bardzo często działam spontanicznie. Nigdy sobie niczego nie narzucam. Kiedy pisałem książki z innymi autorami, nie myślałem specjalnie o tym, że musiałbym napisać coś solo, bo akurat nadszedł na to czas. Świetnie się bawiłem, tworząc w duetach. Sporą część „Szóstej ery” napisałem krótko po studiach z kulturoznawstwa, a więc ładnych parę lat temu. Porzuciłem jednak projekt na rzecz innych. Przyszedł moment, kiedy znalazłem chwilę czasu na przeczytanie tych kilku rozdziałów „Szóstej ery”, które miałem, i wciągnąłem się całkowicie.

Zagadnąłem Cię kiedyś, czy łatwiej jest pisać samemu, czy w duecie, a pytanie padło a propos „Efemerydy” i odpowiadałeś na nie razem z Kazem Kyrczem. Dzisiaj zadam je ponownie, bo zmieniły się nieco warunki. Wtedy miałeś podwójne doświadczenie: jako autor opowiadań oraz współautor powieści i antologii. Dzięki „Szóstej erze” doszła jeszcze jedna pozycja, najbardziej chyba chwalebna: indywidualne autorstwo powieści. Jak byś się teraz ustosunkował do pytania?

Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Zarówno pisanie w duetach, jak i indywidualnie ma swoje plusy i minusy. Kiedy piszesz dany utwór sam, odpowiadasz za niego od początku do końca, musisz dwa razu dokładniej go zredagować, uważniej przeczytać po napisaniu, a i sama praca nad nim wymaga dwa razy więcej uwagi. Pisanie w duecie to sprawdzian charakteru i zdolności pójścia na kompromis. Ale i świetna przygoda. Traktuję pisanie jako dobrą zabawę i dopóki odczuwam przyjemność, tworząc dany kawałek, jest ok, niezależnie od tego, czy piszę go sam, czy z drugą osobą. Tak, de facto, nie jest dla mnie szczególnie ważne, czy piszę sam czy z drugim autorem.

Zdobyłeś już sobie całkiem spore grono współautorów i to nie byle jakich! Możemy się spodziewać nowych twarzy w tej galerii, czy raczej planujesz współpracować ze sprawdzonymi pisarzami?

Planów mam całe mnóstwo, ale czas zweryfikuje, jak te i inne sprawy zostaną zrealizowane. Nie wykluczam współpracy z nowym autorem, ale na razie nie będę rzucał nazwiskami. Nie wykluczam też współpracy ze sprawdzonymi, jak to określiłeś, pisarzami. Na pewno będę też działał solo.

Reszta
TUTAJ

2 komentarze:

  1. Ciekawy wywiad, książkę już przeczytałam, rewelacyjna! Czekam na kolejną, jak zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lida, dzięki:-) Kolejna powieść w przyszłym roku, zapewne w drugiej połowie.

    OdpowiedzUsuń