Po tegorocznych Dniach Fantastyki wróciłem do domu pełen werwy, zrelaksowany i na mega kacu. Powiedzieć, że konwent się udał, to mało. Było doskonale! A poniżej moja fotka z Ramsey’em Campbellem. Przeuroczy człowiek.
Fot.: Mariusz Juszczyk
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ah niedobry losie, który sprawiłeś, że nie było mnie na Dniach Fantastyki zgiń i przepadnij! Chyba nigdy nie dojadę do Wrocławia. Szlag! A tak chciałam dorwać "Szóstą erę" a tu taki zonk. Szkoda, ale wkońcu przecież musi ziścić się mój sen, w którym biegnę zdyszana aby walnął Pan autograf z dedykacją maniaczce polującej na smakowite wytwory spod Pana ręki ;D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Graham Masterton przyjedzie gdzieś bliżej mnie, bo jeśli odwiedzi Katowice tudzież Zakopane to walne głową w ścianę!
Paulino, szykuj się w takim razie na wycieczkę do Jastrzębiej Góry w listopadzie! Nordcon nadciąga wielkimi krokami :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem narazie, jakie miasta Masti odwiedzi podczas swojej wizyty w tym roku. Ale jak się dowiem, to dam znać:-)