4.2.11

FANTASY BOOK PRZEDPREMIEROWO O "EFEMERYDZIE"

„Powinnam być rozsądniejsza, wiem, że powinnam. A jednak wiedząc, że jestem mało odporna na klimaty „horroro-straszne” sięgnęłam po najnowszą książkę duetu autorskiego Robert Cichowlas & Kazimierz Kyrcz Jr. Dlaczego? Bo mając w pamięci ich wcześniejsze dokonania literackie, czyli „Twarze szatana”, „Siedlisko” i „Koszmar na miarę” po prostu musiałam przeczytać kolejny owoc ich jakże udanej współpracy.
Jeszcze tylko sprawdzić w słowniku czy dobrze pamiętam znaczenie słowa „Efemeryda”* i można zabrać się za lekturę.

Początek książki zapowiada się obiecująco. Poznajemy Artura Gałeckiego, pilota Boeinga, który zmęczony po kolejnym locie wraca taksówką do domu. Niestety stan techniczny samochodu, jak i jego kierowca pozostawiają wiele do życzenia. Zmęczony, zły i pełen nie wiadomo skąd biorącego się niepokoju Gałecki dociera do swojego mieszkania, które jest jakby nie jego. Tzn. ogólnie wszystko się zgadza, lecz ktoś pobawił się w nim w lekkie przemeblowanie. Wypytani na tę okoliczność: jego była dziewczyna i opiekujący się lokalem pod nieobecność właściciela sąsiad nie przyznają się do winy. Kolejny powrót do mieszkania jest jeszcze gorszy, wygląda ono bowiem wówczas jak menelska nora. Gdy jednak zszokowany Artur wraca do niego chwilę później z przyciągniętą jako świadek sąsiadką – mieszkanie wygląda całkiem normalnie. Gałeckiemu zda się, że zaczyna tracić zmysły. W dodatku wykańcza go ten wciąż towarzyszący mu niepokój i wyczekiwanie jakiegoś wielkiego nieszczęścia.”…

Reszta
TUTAJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz