7.9.10

LAJF 4: POWTÓRNIE...

Cholernie długo nic nie pisałem. Czas... Zdaje mi się przelatywać przez palce. Wstaję o dziewiątej, wypijam herbatę i jadę do pracy. Po drodze słucham radia i staram się nie myśleć o niczym. A potem... Nawet nie wiem, jak mija osiem godzin, czasem dziesięć. Wracam, zabieram się za redakcję, czasami coś czytam – dużo mniej niż do niedawna. O, i jeszcze czasem wiadomości czytam w Internecie, bo telewizji nie oglądam, choć niekiedy włączam, aby zagłuszyć ciszę. Internet jednak ma to do siebie, że czytając o jakiejś katastrofie, w której zginęło ileś setek ludzi, albo o tym jak jakiś tyfus przez dwa lata podpalał swoją córkę, a potem gwałcił ją przez następne trzy lata, natrafiasz gdzieś poniżej tej samej strony na informacje w stylu: „Anna Mucha nago!”. I zastanawiasz się, czy wciąż nadajesz się do życia w XXI wieku (wnioski bywają straszniejsze niż proza Guy’a N. Smitha).

Skończyłem lekturę DUCHA OGNIA Mastertona. Nie będę pisał recenzji, a bardzo chciałem. Książka miała nawiązywać do WYKLĘTEGO i PODPALACZY LUDZI, ale nie nawiązuje. Zawsze będę z dużą przyjemnością czytał Mastertona, niezależnie co to będzie, ale szkoda, wielka szkoda, że facet w jakiś tajemniczy sposób się ugrzecznił. Chyba zaczyna mi brakować fruwających jelit, parzących się na umór bohaterów, hektolitrów krwi, mrocznego klimatu i odlotowych fabuł. Czekam teraz na dwie kolejne części cyklu ROOK. Bo lubię Jima i tę jego szurniętą klasę.

Zamknęliśmy z Kazkiem konkurs na opowiadanie grozy, zorganizowany wraz z wydawnictwem Forma. Wpłynęło mnóstwo prac. Przeczytałem wszystkie, nie wiem jakim cudem, ale przeczytałem. Wybraliśmy już dziesięć najlepszych, za małą chwilę podamy wyniki. Jedno jest pewne – te teksty zasługują na uznanie. Brawo, ludziska, pisać potraficie wspaniale. Nic, tylko Was wydawać i czytać. Szkoda, że tak trudno jest dzisiaj zaistnieć. Wybić się. Wydać coś. Paskudna sprawa. I niech tylko nikt nie mówi o kryzysie, bo zamorduję własnymi grabiami. Dopóki rządzący naszym pięknym (bez ironii) krajem patafiany nie przestaną myśleć o własnych dupach, będzie chujnia z patatajnią. Albo gorzej.

Od jakiegoś czasu zmagam się z myślami, aby otworzyć własne wydawnictwo, choć wiem jak niesmaczny bywa to chleb. Zaczynam już nawet rozglądać się za jakimiś informacjami odnośnie dotacji z Unii. Wszystko co czytam na ten temat jak na razie mnie rozśmiesza, ale być może wreszcie postawię na swoim. Czas pokaże. Ale na razie czas zdaje mi się przelatywać przez palce...

W tym miesiącu ma ruszyć redakcja powieści EFEMERYDA, którą napisałem z Kazkiem. To jest chyba najbardziej wyczekiwana przeze mnie książka:-) Kocham lotnictwo, tylko pech chciał, że nie zostałem pilotem, a ta powieść jest właśnie o pilocie. I o rejsie, w którym z pewnością nie chcielibyście wziąć udziału pomimo, że nasi bohaterowie nie lecą Tu 154, a Boeingiem 737. Ponadto ukończyliśmy wszystkie teksty do naszej nowej antologii, zbiliśmy je do kupy i podsumowaliśmy tytułem POWTÓRNE PRZYJŚCIE. W tej chwili zaczęliśmy pracę nad nową powieścią. Kazek zaczął znaczy. Ja wstrzelę się w nią w drugiej połowie września, mam nadzieję!

No i wraz z Piotrem Pocztarkiem walczymy z biografią Mastertona. Dobrze nam idzie. Materiału zebraliśmy na dwa tomy, więc pewnie będzie trzeba ciąć. Się zobaczy. Kończymy tę rzeźnię w każdym razie. Albatros zapowiada tę książkę na przełom 2011/2012 jako GRAHAM MASTERTON: NARODZINY TALENTU, ale ten tytuł chyba ulegnie zmianie.

To wszystko na ten czas. Dzień dawno już się skończył, ale mam wrażenie, że nie wszystko co miałem zrobić, zrobiłem. O, na przykład nie pogratulowałem Jackowi Rostockiemu wybornego pomysłu na biznes:
http://maddogowo.cba.pl/kszysz.html

10 komentarzy:

  1. Och, Robert, dużo się dzieje. Nie dziw, że czas tak szybko mija - nie ma miejsca na nudę, widzę.
    Nie mogę się doczekać, zarówno Efemrydy, jak i Przyjścia. Szczególnie Efemerydy - sam mówisz, że kochasz lotnictwo. A jeśli tak, mam pewność, że włożyłeś w to całe swoje serce. To będzie coś niezwykłego. No i ta biografia Mastertona :)

    Co do otwarcia wydawnictwa - byłoby wspaniale. Inna sprawa - czy gra jest warta świeczki. Bo wszystko fajnie... tylko przepisy. ,,Góra". To mnie martwi. Jeśli się uda jakoś przedrzeć przez ten las - to wspaniale. Wtedy będzie to pewnie najbardziej przyjazne debiutantom wydawnictwo. Byłoby cudnie! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Michał, dzięki za koment. Tak, lotnictwo to moja wielka pasja. Zawsze chciałem napisać coś w tym klimatach, a tak się szczęśliwie złożyło, że na czas pracy nad EFEMERYDĄ udało mi się zarazić swą pasją Kazka:-) Non stop podsyłałem mu różne filmiki z jutjuba, aby potem podczas pracy nad ksiażką mógł swobodnie otworzyć umysł i bez trudu wejść na pokład Boeinga, wcielić się w rolę pilota i... przerażonego pasażera. Jestem ciekawy Twojego odbioru tej powieści, bo jest zupełnie inna od wszystkiego co do tej pory wydaliśmy.

    Kwestia wydawnictwa błąka mi się we łbie od dawna, ale dopiero od niedawna myślę o tym bardziej na poważnie. Czy gra jest warta świeczki, jeszcze nie wiem:-) Minie trochę czasu zanim będę potrafił powiedzieć w tej kwestii więcej.

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  3. Horror w samolocie? Kojarzy mi się z Kingowskimi "Longolierami" :)
    Czekam. Na razie nie przeczytałem żadnej Pana (Twojej?) książki - kończę "Sępy". Wrażenie bardzo dobre. Mimo to, mam już ochotę na więcej, i "Siedlisko" trafiło na moją listę must-have.
    Jak skończę "Sępy" pewnie popełnię jakąś reckę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Grzybiarzu Anonimowy, dzięki za ciepłe słowa o SĘPACH, a reckę chętnię przeczytam. Daj znać jak skrobniesz.

    EFEMERYDA przez krótki moment może Ci się skojarzyć z LANGOLIERAMI (przypomniałem sobie ten film jakiś miesiac temu, heh), ale generalnie opiera się na z goła innym koncepcie:-)

    Dzięki za koment,
    Rob

    OdpowiedzUsuń
  5. W żadnym wypadku nie zarzucam Ci plagiatu Kingowskiej mini-powieści (choć mogło to tak zabrzmieć). Po prostu pierwsze co mi się skojarzyło - horror i samolot? King i "Langolierzy"!
    Dużo bardziej wolę wersję papierową od filmu :)

    Na pewno poinformuję, jeśli coś napiszę o Sępach. Mam ochotę napisać jakąś mini-recenzję, jednak leń ze mnie i nie wiem, czy jak już skończę całą książkę to ciągle będę miał na to ochotę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy bedzie mozna kupic efemeryde?
    wiki

    OdpowiedzUsuń
  7. Sił i wytrwałości na następne tygodnie Ci życzę:-)
    Książek nie mogę się doczekać.
    Much też mam dosyć. Wszelakich. Brrr...

    OdpowiedzUsuń
  8. Grzybiarzu, ależ ja się cieszę z powodu Twego skojarzenia!:-) Tymbardziej jestem ciekawy jak odbierzesz powieść, jeśli postanowisz przeczytać.

    Wiki, nie wiemy jeszcze dokładnie. Jakoś na początku 2011.

    Wer, dzięki.

    Pozdrawiam Was serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Już postanowiłem :) Kiedy? Czy w dzień premiery? Wszystko zależy od ilości wolnego czasu i funduszy :)
    Skończyłem SĘPY. Piona ode mnie, bardziej szczegółowo wkrótce!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pośpieszcie się z tą Efemerydą, bo się niecierpliwię:)) Mam nadzieje, ze kolejny njus to będzie że książka jest już w przygotowaniu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń