Jako dzieciak pisywałem setki wierszy, których większość poszła do pieca, gdy rozpocząłem naukę w liceum. Niemniej także wtedy bawiłem się w poezję, choć może powinienem napisać, że była to skończona grafomania. Bo była. Nawet publikowałem te gnioty w szkolnej gazetce, której jeden czy dwa egzemplarze jakimś cudem zachowałem. Średnio raz do roku sięgam po nie i z łezką w oku wspominam tamte czasy. To były dobre, beztroskie lata. Wyszumiałem się porządnie i tylko wdzięcznym mi pozostaje być dla rodziców, że akceptowali te moje wszystkie wybryki, że nie wrzeszczeli na mnie, gdy podkręcałem wzmacniacz i napierdzielałem na swoim biało-czarnym Epiphonie „Seek and Destroy” czy „Seasons in the Abyss”, gdy zamiast do szkoły, szwędałem się z kumplami po bramach i wypijałem hektolitry taniego wina.
Wróćmy jednak do wierszy. Cholera, nigdy nie potrafiłem ich pisać. Spośród kilkuset jakie wysmażyłem w życiu może dziesięć nadawałoby się do wydrukowania i podtarcia sobie nimi dupska. Tak czy siak pewnej nocy ożył we mnie sentyment – do tamtych czasów i wierszy. Wybrałem trzy, moim zdaniem, najlepsze. Teraz możecie je przeczytać w najnowszej Grabie. PRZEWODNIKA napisałem mając chyba 16 lat, BŁĄDZĄCY WAGABUNDA Z MICTLAMPY i PŁONĄCA ŻYRAFA powstały dużo później. Ten ostatni wiersz pomógł mi dopracować Jacek Rostocki, skądinąd świetny poeta. A więc jeśli macie ochotę na nutkę poezji, to zapraszam do lektury. Ściągajcie nowego Grabarza!
Wróćmy jednak do wierszy. Cholera, nigdy nie potrafiłem ich pisać. Spośród kilkuset jakie wysmażyłem w życiu może dziesięć nadawałoby się do wydrukowania i podtarcia sobie nimi dupska. Tak czy siak pewnej nocy ożył we mnie sentyment – do tamtych czasów i wierszy. Wybrałem trzy, moim zdaniem, najlepsze. Teraz możecie je przeczytać w najnowszej Grabie. PRZEWODNIKA napisałem mając chyba 16 lat, BŁĄDZĄCY WAGABUNDA Z MICTLAMPY i PŁONĄCA ŻYRAFA powstały dużo później. Ten ostatni wiersz pomógł mi dopracować Jacek Rostocki, skądinąd świetny poeta. A więc jeśli macie ochotę na nutkę poezji, to zapraszam do lektury. Ściągajcie nowego Grabarza!
Ściągnę. Przeczytam ^^
OdpowiedzUsuńChoć mnie do wierszy osobiście mało ciągnie, napisałem jeden, może dwa... beznadziejne, a tak, zdarza mi się miewać dni ,,rymowane", kiedy przez trzy, lub cztery godziny rymy mi się lepią doskonale i właściwie tylko nimi się porozumiewam, co niekiedy doprowadza ludzi do szału ^^
Bo wierszyków ja nie lubię,
Często jednak się tym chlubię,
Że wiersze nowe układam,
Czym wielu ludziom podpadam!
Ot, dla zabawy i rozruszania głowy ;]
Częstochowski wierszyk napisałeś
OdpowiedzUsuńPsychikę mi porysowałeś
Myślę sobie: co mi tam
Nigdy już nie będę taki sam