Na serwisie Nowa Gildia pojawił się właśnie wywiad, jaki Bartek Czartoryski przeprowadził z Kazkiem i ze mną. Pogawędka dotyczy SIEDLISKA, tworzenia w duecie i naszych planów literackich. Oto fragment:
- W jednym z maili Kazek pisał mi, że pracujecie nie nad jedną, a dwiema powieściami. Czyżby w nadchodzącym roku duet Kyrcz/Cichowlas zdominował księgarskie półki?
CICHOWLAS: Rzeczywiście, chcielibyśmy w 2010 wypuścić dwie powieści. Pierwsza jest już zaklepana na kwiecień. "Koszmar na miarę" będzie rasowym horrorem. Druga książka to "Efemeryda". Jest to powieść z rodzaju katastroficznej grozy. Nie wiemy jeszcze dokładnie, kiedy się ukaże. Mamy nadzieję, że w drugiej połowie roku.
KYRCZ: Możliwe, że do tych dwóch powieści dorzucimy trzecią książkę. A czy będzie to powieść czy zbiór opowiadań? Zobaczymy… Przy czym taka ilość planowanych pozycji nie wynika z tego, że – jak to zgrabnie ujął jeden z początkujących autorów - nasza Muza ma rozwolnienie, a z tego, że nie pie… my się w tańcu, tylko piszemy.
- "Siedlisko" - co mnie najbardziej w tej powieści ujęło, to rozbudowany wątek obyczajowy. Rezygnacja z dosłownej grozy na rzecz przybliżenia czytelnikowi portretu psychologicznego bohatera to dość ryzykowny krok, nie sądzicie? Niezaprawiony w bojach czytelnik, liczący na coś zupełnie innego, może nie dobrnąć do ostatnich stron, które niejako nadają sensu Waszej zabawie z Dawidem i czytelnikiem.
CICHOWLAS: Chcieliśmy stworzyć bohatera z krwi i kości. Pokazać go z wielu stron. Taki zabieg był nam potrzebny, gdyż w pewnym momencie pojawiają się w powieści wątki, które nabierają wyrazistości właśnie poprzez wcześniejsze „dokładne” ukazanie psychiki i życia codziennego głównego bohatera. A więc ci, którzy jednak dobrną za połowę powieści nie powinni żałować i się wściekać!
KYRCZ: Cierpliwość to zaleta.
- Co Wam się najbardziej w "Siedlisku" podoba, a co byście jeszcze poprawili, gdyby była taka opcja?
KYRCZ: Ja mam ogólnie śrubę na punkcie poprawek – tak więc, gdyby mi dać szansę, poprawiałbym nawet Biblię. Do skutku.
CICHOWLAS: Mam mu czasami ochotę ukręcić za to głowę. A z drugiej strony wiem, że tak po prostu trzeba. Osobiście poprawiłbym w "Siedlisku" tylko jedną rzecz: zmienił w pewnym miejscu imię z Sebastiana na Krystka. Bo jest głupia gafa...
Cały wywiad TUTAJ.
- W jednym z maili Kazek pisał mi, że pracujecie nie nad jedną, a dwiema powieściami. Czyżby w nadchodzącym roku duet Kyrcz/Cichowlas zdominował księgarskie półki?
CICHOWLAS: Rzeczywiście, chcielibyśmy w 2010 wypuścić dwie powieści. Pierwsza jest już zaklepana na kwiecień. "Koszmar na miarę" będzie rasowym horrorem. Druga książka to "Efemeryda". Jest to powieść z rodzaju katastroficznej grozy. Nie wiemy jeszcze dokładnie, kiedy się ukaże. Mamy nadzieję, że w drugiej połowie roku.
KYRCZ: Możliwe, że do tych dwóch powieści dorzucimy trzecią książkę. A czy będzie to powieść czy zbiór opowiadań? Zobaczymy… Przy czym taka ilość planowanych pozycji nie wynika z tego, że – jak to zgrabnie ujął jeden z początkujących autorów - nasza Muza ma rozwolnienie, a z tego, że nie pie… my się w tańcu, tylko piszemy.
- "Siedlisko" - co mnie najbardziej w tej powieści ujęło, to rozbudowany wątek obyczajowy. Rezygnacja z dosłownej grozy na rzecz przybliżenia czytelnikowi portretu psychologicznego bohatera to dość ryzykowny krok, nie sądzicie? Niezaprawiony w bojach czytelnik, liczący na coś zupełnie innego, może nie dobrnąć do ostatnich stron, które niejako nadają sensu Waszej zabawie z Dawidem i czytelnikiem.
CICHOWLAS: Chcieliśmy stworzyć bohatera z krwi i kości. Pokazać go z wielu stron. Taki zabieg był nam potrzebny, gdyż w pewnym momencie pojawiają się w powieści wątki, które nabierają wyrazistości właśnie poprzez wcześniejsze „dokładne” ukazanie psychiki i życia codziennego głównego bohatera. A więc ci, którzy jednak dobrną za połowę powieści nie powinni żałować i się wściekać!
KYRCZ: Cierpliwość to zaleta.
- Co Wam się najbardziej w "Siedlisku" podoba, a co byście jeszcze poprawili, gdyby była taka opcja?
KYRCZ: Ja mam ogólnie śrubę na punkcie poprawek – tak więc, gdyby mi dać szansę, poprawiałbym nawet Biblię. Do skutku.
CICHOWLAS: Mam mu czasami ochotę ukręcić za to głowę. A z drugiej strony wiem, że tak po prostu trzeba. Osobiście poprawiłbym w "Siedlisku" tylko jedną rzecz: zmienił w pewnym miejscu imię z Sebastiana na Krystka. Bo jest głupia gafa...
Cały wywiad TUTAJ.
Sympatyczny wywiad, pełen konkretów:) Mam nadzieję, że Koszmar na miarę szybko się ukaże, bo mam dużą chrapke. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLida, jak wszystko dobrze pójdzie to KOSZMAR będzie w kwietniu. Odpozdrawiam równie serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWiem. Wspomniałeś w wywiadzie:)
OdpowiedzUsuńAno tak:) Ostatnio szukam własnej głowy i znaleźć nie mogę.
OdpowiedzUsuńŚwięta idą:)
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiałem jak się pisze w duecie, teraz już wszystko rozumiem - dzięki! :)
OdpowiedzUsuńNie dziwie się tak wielu pozytywnym komentarzom nt "Siedliska", kiedy czytalam tę książkę to też sprawila mi niesamowitą frajdę. Przygoda z tą ksiazką była świetną zabawą. Po lekturze jeszcze przez pare dni chodziłam urzeczona rozpatrując po pare razy niektóre wątki :)
OdpowiedzUsuńA ten Krystek jest praktycznie niezauważalny.
Tymek, no problemo:-)
OdpowiedzUsuńWer, dzięki. Miło rzeczesz.