17.12.11

WYWIAD DLA COOLTURKI

Wydał ponad 100 powieści – ponad 2 miliony egzemplarzy jego książek trafiły na półki polskich czytelników. Od lat 90., kiedy to do naszych rąk trafił horror “Manitou”, cieszy się w Polsce niesłabnącą popularnością. Graham Masterton – jeden z najbardziej popularnych autorów grozy, odwiedził niedawno Warszawę i Kraków przy okazji wydania jego biografii. O tej właśnie książce, Mastertonie i nie tylko, rozmawiała Magda Zaporowska z Robertem Cichowlsem – współautorem biografii, a także wiernym czytelnikiem i bliskim przyjacielem Mastertona.

O książce wspominałeś już dawno, wraz z Piotrem Pocztarkiem pracowałeś nad nią od kilku lat i udało się, oto czytelnicy do rąk dostali biografię o zachęcającym tytule: “Masterton. Opowiadania. Twarzą twarz z pisarzem” – czy ta książka faktycznie była potrzebna?

Masterton jest w Polsce bardzo popularny, bardziej niż gdziekolwiek indziej, jest autorem ponad 100 książek, a większość z nich ukazała się w kraju nad Wisłą, w dodatku stały się niesłychanie poczytne. Mimo to, jedyną biografią poświęconą temu autorowi jest wydana dawno temu pozycja pt. „Świat Mastertona” Matta Williamsa i Raya Clarka, która jednak do najbardziej rozbudowanych nie należy. Nasza książka jest zdecydowanie większa objętościowo, bogatsza opisowo. Ma na celu przybliżyć czytelnikom sylwetkę autora, jego twórczość, życie prywatne itd. Wzbogacona została również tekstami nigdy na polskim rynku niepublikowanymi, jak chociażby oryginalnym zakończeniem powieści „Manitou”, czy opowiadaniami. Sądzę, że „Masterton…” to rzecz zarówno dla fanów pisarza jak i osób, które wahają się, czy sięgnąć po książki Brytyjczyka.

Reszta TUTAJ

2 komentarze:

  1. Na kiedy planujesz wydanie zbioru opowiadań? Czy będą to horrorowe straszaki czy inne opowieści? Możesz coś skrobnąć na ten temat?

    OdpowiedzUsuń
  2. Połowa przyszłego roku - mniej więcej.
    Będą to opowiadania grozy, ale i coś na kształt thrillera, trochę groteski. 11 albo 12 tekstów, zdecydowana większość premierówki. Walczę z redakcją na ten czas :-)

    Rob

    OdpowiedzUsuń