20.7.10

LAJF 3: ZYSKI

Przez ostatnich kilka miesięcy miałem naprawdę sporo wolnego czasu. Nie wiedziałem wręcz co z tym czasem robić. Z nudów dostawałem szału. Spacerowałem w tym cholernym upale po Poznaniu jak jakiś obłąkaniec. Ładowałem Głogowską aż do mostu Dworcowego, po czym skręcałem w Królowej Jadwigi i parłem dalej, aż do Starego Browaru, a nierzadko i na Garbary, na plac Bernardyński. A potem z powrotem. Z buta, aby pozbierać myśli, zastanowić się, zrodzić pomysł na nowe opowiadanie, posłuchać ulicznego hałasu, popatrzeć na lecące nisko w stronę Ławicy samoloty. Bo ileż godzin dziennie można pisać? Kiedyś potrafiłem siąść do kompa o dziesiątej, a padałem ryjem na klawiaturę grubo po północy. Teraz, gdy okoliczności są sprzyjające piszę przez kilka godzin, po czym musze odpocząć, naładować akumulatory. Poza tym nie samym pisaniem człowiek żyje. Trzeba znaleźć czas i na recenzowanie i redagowanie. A propos tego ostatniego – spodziewajcie się na koniec roku wyśmienitej pozycji biograficznej o Lovecrafcie. Sześćdziesiąt arkuszy, które tekstem zapełnił Joshi to pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów samotnika z Providence, ale w ogóle – dla fanów horroru. Miałem przyjemność redagować tę książkę (wydawcą będzie Zysk i s-ka), poznać ją ze wszystkich możliwych stron. I było to wspaniałe doświadczenie.

Dzisiejszy dzień się kończy, a ja mogę powiedzieć, że był to pierwszy dzień od wielu miesięcy, który zleciał mi w pięć minut. Musiałem pozałatwiać całe mnóstwo spraw, związanych z nową pracą, którą rozpoczynam z początkiem sierpnia, a także przypilnować inne tematy nie znoszące zwłoki. Rozpoczynam również redakcję powieści fantasy (pochłonie sporo mego czasu, gdyż jest równie wielka jak biografia Loviego), a w tak zwanym międzyczasie rozpocznie się także redakcja powieści EFEMERYDA, którą napisałem razem z Kaziem i która ukaże się na początku przyszłego roku dzięki wydawnictwu Oficynka. Nie mogę się doczekać, kiedy ją przeczytam! :-)

W przygotowaniu jest również antologia opowiadań (napisanych rzecz jasna do spółki z Kazkiem Kyrczem) o tytule roboczym POWTÓRNE PRZYJŚCIE. Aktualnie wprowadzamy do tekstów ostateczne poprawki. Chcielibyśmy, aby książka ukazała się w drugiej połowie przyszłego roku.

Ilość pracy, jaką na siebie nałożyłem nie pozwoli mi zapewne udzielać się na blogu tak często jak do tej pory, ale mimo wszystko postaram się za bardzo nie olewać Internetu. A więc... Stej in tacz!

5 komentarzy:

  1. Nono, widzę, że wiele planów, a ja już czuję zapach dwóch nowych książek do zrecenzowania ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu - powodzenia! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę powodzenia i udanego 'ogarnięcia' tych wszystkich zajęć ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skończyłam czytać "Koszmar na miarę". Fantastyczna powieść. Po "Siedlisku" myślalam, że to będzie coś innego, tymczasem poraziła mnie ilość mocnych, dojrzałych scen. Naprawdę dobra książka. Czekam na "Efemerydę". Powodzenia w pracy! Pozdrawiam, ^^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki wszystkim...

    Cedrik, to już nie jest zapach. To jest odór!

    wer, po prostu dziękuję:-)

    Paula, postaram się obejść bez białych wspomagaczy.

    Gocha, miło, że KOSZMAR NA MIARĘ Ci podszedł. Miło czytać. EFEMERYDA niebawem.

    Do miłego!

    OdpowiedzUsuń